Ceramiczne okładziny ścian wracają do łask

Ceramiczne okładziny ścian wracają do łask. Nie muszą już naśladować cegły, jej strukturalnego charakteru, ani hołdować wydumanym dogmatom architektonicznych „szczerości”. Autonomiczny charakter cienkiej skóry budynku, powlekającej go „tkaniny” nie jest oczywiście niczym nowym. Jest dobrze opisany przez przedstawicieli dawnej i współczesnej myśli architektonicznej: Sempera, Loosa, Caruso i wielu innych.

Loos podkreślał stosowność twardych, gładkich okładzin zabezpieczających miękkie, narażone na zniszczenie materiały.

„Ziemski” charakter wypalanej gliny, jej trwałość nie dotyczą jedynie technicznych i użytkowych walorów. Ceramiczne powłoki budowli są ponadczasowe, nie starzeją się estetycznie. Mediolańskie fasady Pontiego czy Caccia Dominioniego, nieliczne zachowane okładziny warszawskich pawilonów z lat 60 tych, po pięćdziesięciu latach nie tracą swojej ekspresji, lekkości, barwnego charakteru.

Głębokie kolory, wzory, faktury są interesującą alternatywą dla szybko brudzących się „plastikowych” tynków, głuchych aluminiowych okładzin, monotonii szklanych kurtyn.

W kolażu przykładów starych i nowych ceramicznych fasad ostatniego półwiecza umieściliśmy także naszą realizację z warszawskiej 19 Dzielnicy.

tekst: Maciej Miłobędzki

zdjęcia: Maciej Miłobędzki, Marysia Kot

2025-03-11